poniedziałek, 7 grudnia 2015

Jakiego "Makbeta" zobaczymy?

27 listopada odbyła się polska premiera "Makbeta" w reżyserii Justin Kurzela.
Czas wybrać się do kina, aby przekonać się o efekcie tego przedsięwzięcia. 

Zapraszamy!
Makbet

 

niedziela, 8 listopada 2015

WARTO OBEJRZEĆ

Polecamy film "Dziewczyna z perłą" w reż. Petera Webbera

„Perły są najlepszymi przyjaciółkami mężczyzny”
Przenieśmy się do XVII wieku. Olbrzymie suknie, żaboty, wielodzietne rodziny. Bogobojność, bogactwo, ubóstwo, smród. W takiej scenerii rozgrywa się akcja „Dziewczyny z perłą” Petera Webbera.                                                                    
Początek filmu – dość przewidywalny. Bieda w rodzinie zmusza Griet do pracy w charakterze służącej. Jednakże dziewczyna jest „elementem” niebywale zaskakującym. Prócz bycia służką w domu Vermeerów, stała się muzą i krytykiem niezwykłego artysty. Pomoc przy mieszaniu farb w jednej chwili przeradza się w uczucie. Relację, którą trudno określić. Czy to miłość? Chyba nie, bo przecież prawie nie rozmawiają, nawet nigdy się nie dotknęli. Przyjaźń? Raczej nie, bo czy przyjaciele patrzą na siebie w ten sposób? Niezaprzeczalnie łączy ich coś niezwykłego, a mimo to wciąż pozostają wobec siebie chłodni. Zdają sobie sprawę z dzielącego ich dystansu. Przecież on ma żonę, ona – adoratora. Wymieniane przez Colina Firth’a i Scarlet Johansson spojrzenia, wskazują na to, że grani przez nich bohaterowie pragną siebie, jednocześnie podziwiając się nawzajem. Prawdziwe urzeczywistnienie tego uczucia widzimy dopiero, gdy artysta pomaga swej muzie – najpierw „ratując” ją przed mecenasem, następnie – wręczając jej perły swej żony. Sposób ukazania tychże pereł w ekranizacji powieści Tracy Chevalier jest wielowymiarowy. Symbolizują one coś więcej niż biżuterię. Nie są tylko elementem słynnego obrazu. Nie są zwykłym prezentem. To, w jakim kontekście je postrzegamy, zależy tylko od nas. Peter Webber nie narzuca widzom jednej odpowiedzi.                                         
Oglądałam ten film dwa razy. Za każdym razem dostrzegałam inne znaczenia pokazanych scen. Za pierwszym razem zaintrygowała mnie sztuka, a właściwie kulisy powstawania arcydzieła, za drugim – sposób ukazania w filmie postaci kobiet. Zarówno Griet, jak i pani Vermeer oraz jej matka, mają niezwykle silne osobowości. Scenarzystki – Olivia Hetreed i Tracy Chevalier – umocniły pozycję kobiet. Grana przez Judy Parfitt teściowa Vermeera jest głową rodziny. Stanowcza, stonowana – to ona dba o to, by Jan miał dla kogo malować . To ona zarządza domowym budżetem. To ona kara swe wnuki. Jej córka również stara się być silna. Jednak przeszkodą dla Cathariny (matki sześciorga dzieci) jest jej zazdrość o Griet. Służąca (nawet ona) także pokazuje siłę swego charakteru, policzkując córkę Vermeerów czy też wyrażając odważnie swe zdanie.                              
Intrygujące w filmie jest również pokazanie diametralnych różnic wyznaniowych bohaterów. Tu, gdzie zaczyna się protestantyzm – zaczyna się ubóstwo. Kontrastowe zestawienia wpływają korzystnie na zainteresowanie filmem.                 
Cała niezwykłość tego filmu  zbudowana jest na drobiazgach. Pojedyncze kadry, zawarte w nich spojrzenia, krótkie sceny, znikome rozmowy. W jednej ze scen widzimy artystę tworzącego obraz,  stawiającego kropkę przy kropce. Tak też należy oglądać ten  film – poznając go kadr po kadrze.
Autor: Paulina Cabaj

kl. 2h

wtorek, 6 października 2015

Uwaga!

21 października o godz. 12:00 w ramach cyklu Kino na Temat odbędzie się projekcja filmu "Timbuktu". Po seansie - DYSKUSJA!!!

TimbuktuTIMBUKTU / NAPISY

Zwiastun
  • Od lat: 15, Czas trwania: 97 min. 
  • Produkcja: Francja/Mauretania [2014]

Reżyseria

Abderrahmane Sissako

Scenariusz

Abderrahmane Sissako, Kessen Tall

Obsada

Ibrahim Ahmed, Abel Jafri, Toulou Kiki

Opis filmu

Akcja filmu dzieje się w tytułowym mieście w Mali, nad rzeką Niger, w którym władze przejęli dżihadyści, narzucając mieszkańcom swój reżim. Nie wolno im palić papierosów, tańczyć, śpiewać, słuchać muzyki. Zakazana jest nawet piłka nożna. Najbardziej poszkodowane są jednak kobiety, które zostały niemal całkowicie wyłączone z życia społecznego i zmuszone do przestrzegania rygorystycznych nakazów. Kisane i jego rodzina jako nieliczni zostali oszczędzeni z chaosu, zaprowadzonego przez nową władzę. Sytuacja zmienia się jednak, gdy mężczyzna nieumyślnie zabija sąsiada. Teraz musi stawić czoła konsekwencjom.


czwartek, 10 września 2015

Zapraszamy na wspólne oglądanie filmu Karbala



            Zapraszamy zainteresowane klasy do kina Helios na film KARBALA

Projekcja w ramach projektu „Kino na Temat” odbędzie się

 (specjalnie dla „Prusa”)

23 września o godzinie 12.00.

Koszt biletu wynosi 12 zł.

Zgłoszenia prosimy kierować do Pani prof. Danuty Ułasiuk

 do dnia 16 września 2015 r. 

KARBALA


  • Od lat: 15, Czas trwania: 115 min. 
  • Produkcja: Polska [2014]
Karbala

Reżyseria

Krzysztof Łukaszewicz

Scenariusz

Krzysztof Łukaszewicz
 

Obsada

Bartłomiej Topa, Antoni Królikowski, Tomasz Schuchardt, Leszek Lichota

Opis filmu

„Karbala” to opowieść o jednej z najbardziej bohaterskich bitew w najświeższej historii polskiej armii. Islamscy terroryści zgotowali polskim i bułgarskim żołnierzom prawdziwe cztery dni piekła. W muzułmańskie święto Aszura zaatakowali ratusz miejski, w którym przetrzymywani byli aresztowani rebelianci.
Kiedy tłum dżihadystów zbliżał się do City Hall, na placu boju pozostał jedynie niewielki oddział polskich i bułgarskich żołnierzy. 80 prawdziwych bohaterów, mających zapasy jedzenia oraz amunicji wystarczające tylko na 24 godziny, stanęło oko w oko z rozwścieczonym i gotowym na wszystko tłumem uzbrojonych terrorystów. Heroiczna postawa, determinacja i wola walki sprawiły, że polsko-bułgarska formacja nie tylko wygrała bitwę, ale wyszła z niej bez straty ani jednego żołnierza.
Obrona City Hall jest jeszcze nieodkrytym fragmentem najnowszej historii polskiej armii. Tajemnice ściśle tajnej operacji odkrywa przed widzami reżyser Krzysztof Łukaszewicz („Żywie Biełaruś!”, „Lincz”).
Film inspirowany jest prawdziwą historią ppłk. Grzegorza Kaliciaka, który dowodził oddziałem polskich i bułgarskich żołnierzy w Karbali. Jako uczestnik tamtych wydarzeń był również konsultantem merytorycznym filmu.

czwartek, 25 czerwca 2015


„Rozumiemy się bez słów”, opinia

Autor: Paulina Cabaj, kl. 1H


„Rozumiemy się bez słów”

„Rozumiemy się bez słów” w reżyserii Erica Lartigau’a to pierwszy film, do którego nie potrafię się jednoznacznie ustosunkować. Jest to pełna paradoksów komedia, poruszająca wątki, o których nie mówi się na co dzień.

Początek filmu przypomina niejako współczesne produkcje Disney’a, w związku z  czym nie wydaje się być obiecujący. Mamy tu do czynienia z miłosnymi i szkolnymi rozterkami nastolatków, a także z obowiązującą w słabej jakości komediach zasadą – jeśli głównemu bohaterowi bądź bohaterce ktoś „wpadnie w oko”, na pewno zostaną parą. Na szczęście z czasem film robi się lepszy, dzięki paradoksalnym, jak i zabawnym wydarzeniom.   

Jednym z nich jest start w wyborach ojca głównej bohaterki - Rodolphea Béliera (w tej roli François Damiens). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż jest on osobą głuchoniemą. Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, z jak wieloma ograniczeniami zmagają się takie osoby. Film doskonale obrazuje te trudności, odnosząc się zarówno do codziennych czynności, jak i do niecodziennych marzeń tychże osób.

Wątkiem zasługującym za uwagę jest pasja głównej bohaterki – Pauli (Louane Emera). Jako jedyna z całej rodziny nie została dotknięta chorobą, przez co musiała opiekować się bliskimi. Dodatkowo jej pasją był śpiew. Trudno jest sobie wyobrazić sytuację, w której rodzina nie potrafi zrozumieć naszego hobby, cieszyć się z sukcesów, podzielać zainteresowań. Paula wzbudziła we mnie wiele emocji. Dzielna, niezwykle utalentowania dziewczyna, która zasługuje na współczucie i empatię.

Doskonałym zabiegiem, według mnie,j jest moment, gdy podczas występu głównej bohaterki nagle dźwięk piosenki zaczyna cichnąć, aż znika całkowicie. Wzbudziło to we mnie niewyobrażalne emocje, pokłady współczucia, a przede wszystkim ogromny dyskomfort sytuacji. Ta chwila, która postawiła mnie w roli osoby niesłyszącej, na długo pozostanie w mej pamięci.

Najbardziej emocjonujący w filmie jest jednak jest wątek wyjścia dziecka spod skrzydeł rodziców. Dotyczy on każdego,  a tak rzadko o nim myślimy. Dla niektórych bolesny, jak dla Pauli, która wyraziła swe emocje śpiewem, dla innych wymarzony. Niezwykle rzadko poruszany w filmach, a tak oddziałujący na emocje, psychikę człowieka.

Muszę przyznać, że, pomimo wielu mankamentów, warto było wybrać się do kina. To film, który wyzwolił szereg różnego rodzaju emocji – od radości po smutek. Otworzył mój umysł na problemy osób głuchoniemych, a także ich bliskich. Sprawił, że doceniłam moją rodzinę.

Film, który porusza, to dobry film.

 

czwartek, 26 marca 2015

"Zjazd absolwentów" w reż. Anny Odell



"Zjazd absolwentów" w reżyserii Anny Odell to na pewno film (paradokument), który nie da o sobie zapomnieć. Budzi kontrowersje ... i dobrze, bo to zmusza do refleksji, przemyśleń i wreszcie zweryfikowania własnych postaw.
Wszystkich, którzy zechcieliby podzielić się swoimi opiniami na temat tego projektu filmowego, zapraszamy do dyskusji.

Återträffen - galeria zdjęć - filmweb


czwartek, 26 lutego 2015

Lewiatan


Na film "Lewiatan" Andrieja Zwiagincewa szłam z ciekawością i pewnego rodzaju niepewnością. Obraz okrzyknięty mianem politycznego i antyputinowskiego przywoływał w mojej pamięci inne, nieudane produkcje o tej tematyce. Po obejrzeniu "Lewiatana" byłam zaskoczona, wszystkie obawy były niepotrzebne. Zwykła, z pozoru banalna historia człowieka, który walczy ze skorumpowaną władzą, okazała się pokazem kunsztu reżysera "Eleny". Opowieść o Koli, jego żonie Lili i synu Romie przywołuje skojarzenie z biblijna Księgą Hioba i nie jest ono przypadkowe.

Miejscowość nad brzegiem morza, z dala od miejskiego zgiełku, gdzie ludzie żyją swoim życiem-pozornie wszystko wydaje się zwyczajne. Seria niepowodzeń, których doświadcza główny bohater wydaje się nieprawdopodobna, burzy tę atmosferę. Kola staje w obliczu eksmisji z własnego domu, intrygi mera sprawiają, że traci wszystko. Nie poddaje się jednak, walczy ze skorumpowaną władzą, ale przegrywa- traci wszystko i zostaje oskarżony o zbrodnię.


"Lewiatan" to jeden z tych filmów, których nie lubię oglądać w tłumie. Świetna gra aktorska, wspaniałe panoramiczne zdjęcia i sama historia wytwarzają kruchą aurę intymności, w którą widz zostaje wciągnięty.

Film Andrieja Zwiagincewa jest dziełem wielowątkowym. To historia o walce jednostki o swoje prawa, o walce dobra ze złem, opowieść o współczesnym świecie. Każdy widzi ją inaczej. To przede wszystkim wspaniała, ale trudna opowieść, która po obejrzeniu może przytłaczać. Wydźwięk filmu sprawia jednak, że nie trzeba go w pełni zrozumieć, aby wywarł na nas wrażenie. I coś pięknego jest w tej ludzkiej niewiedzy, bo okazuje się, że niektóre kwestie mogą pozostać niedopowiedziane. Wystarczy jedna scena, jeden szczegół. Nie ważne, co zadziałało, ważne, że skłoniło nas do myślenia, bo o "Lewiatanie" nie da się zapomnieć.

czwartek, 8 stycznia 2015

Film opowiada o wartościach ważnych dla współczesnej młodzieży. Jest on na tyle uniwersalny, że pasuje do każdego człowieka, również dorosłego jak i w podeszłym wieku. Powstał w programie do tworzenia filmów animowanych PowToon. Pomysłodawcami, jak i twórcami koncepcji i ścieżki dźwiękowej do adaptacji są Alicja Sikorska i Łucja Izdebska. Nasza produkcja nawiązuje do wielu wątków, od wartości związanych z życiem jednostki, po rodzinę i społeczeństwo. W tle słychać komentarz Łucji do przedstawionych animacji, jak i refleksyjną melodię autorstwa Michael’a Ortegi pt. „Inception”. Zachęcamy do obejrzenia naszego filmu i mamy nadzieję, że nakłoni on widzów do refleksji na temat wartości, którymi można kierować się w życiu.